Najnowsze wpisy, strona 5


kwi 23 2005 Bajeczka z książki "Balsam dla duszy 2"...
Komentarze: 8


Pewnego dnia, był to jeden z pierwszych dni w nowym liceum, zobaczyłem chłopaka z mojej klasy wracającego do domu. Nazywał się Kyle. Wyglądało na to, że niósł ze sobą wszystkie książki. Pomyślałem sobie: "Dlaczego ktoś, w piątek, miałby nieść do domu wszystkie swoje książki? To musi być skończony osioł." Miałem sporo planów na ten weekend (imprezy, mecz futbolowy jutro po południu), więc wzruszyłem ramionami i poszedłem dalej. Kiedy szedłem zobaczyłem grupę dzieciaków biegnących w jego stronę. Wpadli na niego, wyrwali mu z rąk wszystkie książki i podstawili nogę, tak że wylądował w kurzu. Jego okulary poleciały w powietrze i zobaczyłem jak wylądowały w trawie około pięciu metrów od niego. Spojrzał w górę i zobaczyłem bezgraniczny smutek w jego oczach. Moje serce wyrwało się ku niemu, więc podbiegłem do niego, a kiedy czołgał się, rozglądając się wkoło w poszukiwaniu swoich okularów, zobaczyłem w jego oczach łzy. Podałem mu okulary i powiedziałem: - Ci faceci to dupki. Powinno się im dokopać! Spojrzał na mnie i powiedział: - Hej, dzięki! Na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech, jeden z tych uśmiechów wyrażających prawdziwą wdzięczność. Pomogłem mu pozbierać książki i zapytałem gdzie mieszka. Okazało się, że mieszka niedaleko mnie, więc zapytałem dlaczego nigdy wcześniej go nie widziałem. Powiedział, że wcześniej chodził do szkoły prywatnej. Nigdy wcześniej nie kolegowałem się z chłopakiem ze szkoły prywatnej. Całą drogę do domu rozmawialiśmy, a ja pomogłem mu nieść książki. Okazało się, że był całkiem fajnym chłopakiem. Zapytałem czy nie chciałby pograć z moimi przyjaciółmi w piłkę. Odpowiedział, że tak. Trzymaliśmy się razem przez cały weekend, a im lepiej poznawałem Kyle'a, tym bardziej go lubiłem. Tak samo myśleli o nim moi przyjaciele. Nastał poniedziałkowy poranek, a Kyle znów szedł z naręczem swoich książek. Zatrzymałem go i powiedziałem: - Jeśli codziennie będziesz nosił te książki, dorobisz się niezłych muskułów! Roześmiał się tylko i podał mi połowę książek. W ciągu następnych czterech lat, Kyle i ja bardzo się zaprzyjaźniliśmy. Kiedy staliśmy się seniorami, zaczęliśmy myśleć o pójściu na studia. Kyle zdecydował się na Georgetown, a ja wybierałem się do Duke. Wiedziałem, że na zawsze pozostaniemy przyjaciółmi i że ta odległość nigdy nie będzie problemem. On zamierzał zostać lekarzem, a ja chciałem dostać sportowe stypendium. Kyle miał wygłosić mowę pożegnalną na zakończeniu roku, więc musiał się przygotować. Drażniłem się z nim, mówiąc że jest kujonem. Byłem bardzo zadowolony, że to nie ja będę musiał stanąć na podium i wygłosić mowę. Na zakończeniu roku, zobaczyłem Kyle'a. Wyglądał wspaniale, był jednym z tych facetów, którzy odnaleźli się podczas nauki w szkole. Przybrał na wadze i właściwie, to wyglądał dobrze w okularach. Miał więcej randek niż ja i kochały go wszystkie dziewczyny. Matko, czasami byłem zazdrosny! Dzisiaj był jeden z tych dni. Widziałem, że denerwował się mową. Więc szturchnąłem go w plecy i powiedziałem: - Hej, wielkoludzie! Będziesz wspaniały! Spojrzał na mnie z jednym z tych wyrazów twarzy (tym wyrażający wdzięczność) i uśmiechnął się. - Dziękuję - Powiedział. Kiedy rozpoczął swoją mowę, odchrząknął kilka razy i zaczął: - Zakończenie roku, jest czasem kiedy dziękujemy ludziom, którzy nam pomogli przejść przez te trudne lata. Swoim rodzicom, nauczycielom, rodzeństwu, może trenerom... ale najbardziej swoim przyjaciołom. Chcę wam powiedzieć, że bycie przyjacielem jest najlepszym darem jaki możecie im dać. Zamierzam opowiedzieć wam pewną historię. Spojrzałem z niedowierzaniem na mojego przyjaciela, kiedy opowiedział o dniu, kiedy spotkaliśmy się po raz pierwszy. Podczas tamtego weekendu zamierzał się zabić. Opowiedział w jaki sposób opróżnił swoją szafkę, żeby jego mama nie musiała później tego robić, i jak niósł swoje rzeczy do domu. Spojrzał na mnie i uśmiechnął się słabo. - Dzięki Bogu, zostałem uratowany. Mój przyjaciel uratował mnie przed zrobieniem tej strasznej rzeczy. Usłyszałem szept rozchodzący się po tłumie, kiedy ten przystojny, popularny chłopak opowiadał o swojej słabości. Zobaczyłem jego mamę i tatę uśmiechających się do mnie w ten sam, pełen wdzięczności sposób. Dopiero wtedy zdałem sobie sprawę z jego głębi.

Nigdy nie oceniaj zbyt nisko swoich czynów. Jednym drobnym gestem, możesz odmienić życie innej osoby. Na lepsze lub na gorsze. Bóg stawia nas na czyjejś drodze, abyśmy w jakiś sposób wpłynęli na życie innej osoby. Szukaj Boga w innych.

"Przyjaciele są jak anioły, które stawiają nas na nogi, kiedy nasze skrzydła zapomniały jak się lata." Nie istnieje żaden początek ani koniec... Dzień wczorajszy jest historią. Jutrzejszy - tajemnicą. Dzisiejszy jest - darem.

nasia1990 : :
kwi 09 2005 Tylko pozdrowienia?
Komentarze: 23

Ok  no więc tak napisze pozdrowienia :) takie że bedzie wiadomo z czym mi sie kto kojarzy a więc:

1. (pierwszy bo tak musi być, dalsza kolejność bedzie przypadkowa) Piluś - zapraszam na mleko

2. Kamil :) - czekam na buty i czarnego mercedesa :D :* Kocham Cię :D

3. Gochta... , "8 lat" Tylko ty..... =) ,,USTAWIĆ SIĘ"

4. Majtynka :) ee no :P kojarzysz mi sie dziwnie z szczoteczką do zębów

5. Mada... majtki... lizanie...??

6. Konrad... rowerki?, zostaw komenta bo się w tłumie gubisz i ten no order uśmiechu masz ode mnie :D

7. Dawid... Ty mi tak nie słodź.... :D

8. Eve... eee no ten ,,na oSkaRa?", to ze tutaj przyszłam....

9. Kofany Rafałek Z. - kojarzysz mi się z subaru :P

10. Rafik - szef... z czym mi sie moze szef kojarzyć?!

11. Nadzieja...- z sokiem bananowym

12. Beacia... z takim ładnym sweterkiem

14. Anecia... ach te piękne włosy

13. Kamyka... z Madą ? :P

15. Paweł - ..ryjo ...lowo... =) 

16. Szecho... nie bede mówić z czym mi sie on kojarzy :P

17. Jucha?? :P ona ma ciekawe sny :D

18. Ania K. z basenem w Mezymestii :D (czy jak to sie pisze)

19. Rudex... na stojąco?

18. Juza z krowami rzecz jasna... :D

19. Pietrah yyy.... kurde nie wiem... :D

20. Meket... Zenon Magik?

21. Ciemek... z takim wielkim pięknym transparentem :D a bo Ciemek to GIT!! i ma spoko teksty ,, myślisz ze jesteś trendy? <lol2> :] tak myślę!" :P

22. Przemek R. ech ze studniówką..??

23. M. Kwiotek ---> samochody?

24. Malik- Kieliszki :D

25. Martynka... P. z moim telefonikiem

26. Ola - uszy do pionu? :D

27. Eszek... rowery te hopki i inne :P

28. KaSia :) ---- ciesze sie że to nie przeze mnie :D

29. Mateusz K. ---- :) z czym się moze kojarzyć wicepremier? :)

30. Iwonka K. ---- basenik... zawody! 

31. Pan Co Sam Sobie Uszył Spodnie --- pcssus? :P z tym no sztucznym pe**sem :D i ze spodenkami jego :D

32. Olka fasolka- bo ona miała wczoraj urodziny a już nie ma <lol> :D

33. .... jak ten no kogoś zapomniałam to mówić :) od razu napisze :] i z góry przepraszam :)

nasia1990 : :
kwi 01 2005 jaka jestem.....??
Komentarze: 4

"Zasłuchane w ciszę samotności
i ziemskim mrokiem spowite,
wszystko darzą uczuciem miłości,
nawet dusze w ciemnościach ukryte "
Tolkien

A więc jaka ja jestem? To bardzo trudne pytanie... nie lubie mówić o sobie bo jeśli wymieniam same swoje wady to ludzie mówią że mam zaniską samoocene jeśli wymieniłabym zaś zalety to mówili by że jestem zarozumiała :). Więc może lepiej opisze co lubie robic... a lubie robić bardzo dużo rzeczy :) konkretnie to ja jako ideał żwawej i nieflegmatycznej osoby... kocham spać i jeść. Nie no zartuje :) ja strasznie lubie przebywać wśród ludzi :]. Pomagać im i w ogóle czasem mi sie to nie udaje i płacze po nocy... [pozdro KaSia] ale staram się ich chociaż wysłuchać... Kocham dzieci :) w przyszłości pojade do Afryki [to takie moje małe marzenie] i naucze małych murzynków ,,joł jest żabka" :) tak jak nauczyłam tego dzieci z ochroniki. Gdzie przebywałam bardzo często... :) Czasem jak mnie siostra Chrystofora zaprosi jeżdże do Domu Dziecka w Zabrzu :) mam tam takie dwie małe koleżanki 3 letną Sylwie i 5 letną Paulinkę :] jest bardzo fajnie :D dobra kończę tą note bo i tak jest głupia ;p pa   

nasia1990 : :
mar 13 2005 Liżący Piesek
Komentarze: 15

Pewna dziewczynka miała pieska, który zawsze gdy nie mogła spać lizał ją po
dłoni. W sobotni wieczór jej rodzice wybrali się do znajomych na imprezę.
Dziewczynka była nieco przestraszona dlatego postanowiła się położyć do
łóżka. Pies zaczął ją lizać po dłoni, a ona natychmiast zasnęła wiedząc, że
nic jej nie grozii. Około północy obudził ją odgłos kapiącej wody
dochodzący z łazienki. Po ciemku weszła do pomieszczenia podłożyła rękę pod
kran ale nic nie kapało. Była pewna, że jej się przesłyszało i położyła się
spowrotem spać. Gdy tylko pies zaczął ją lizać, ponownie usłyszała kapanie.
Poszła do łazienki tym razem zapalając światło. Na rurke prysznicową był
nabity jej kochany kundelek. Wszystkie jego wnęczności były porożucane po
całym pomieszczeniu, a na lustrze było napisane jego krwią "Nie tylko
pieski potrafią lizać..."

nasia1990 : :
mar 11 2005 ,, chce tylko byś była szczęśliwa" <--------...
Komentarze: 6

Lubiłam z nim tam chodzić. Zawsze, gdy wracaliśmy do domu pachniał lasem, a ja jesienią wyciągałam mu liście z włosów. Latem robiliśmy pikniki a zimą chodziliśmy na sanki i narty. Dużo czasu spędzaliśmy razem. Lubiłam patrzyć mu w oczy… często tak mam, że jak patrzę w oczy jakiemuś chłopakowi… oblewam się rumieńcem i kieruję wzrok w inną stronę. W jego oczach widziałam tyle miłości, zrozumienia i ciepła…,że aż to pokochałam.

Łukasz nie był zwykłym chłopakiem był inny niż wszyscy. Wyglądał inaczej i był inny…

Lecz chciał nam zaimponować. Dostał od ojca motor. Nie miał karty, więc musiał jeździć w tych miejscach gdzie nikt nie patrzy. Zadzwonił domofon. Wyszłam, do okna i zobaczyłam blondyna w bramie wyjściowej. Lekki wiosenny wietrzyk rozwiewał mu włosy. Mimo iż to był marzec było ciepło. Narzuciłam na siebie kurtkę i wyszłam z domu mówiąc ,, Babciu idę z Łukaszem do lasu.” Okazało się jednak ze nie idę… tylko jadę. Stanęliśmy na polanie, mała zieloniutka trawka łamała się pod ciężarem naszych stóp… udeptaliśmy polanę… Łukasz, powiedział wtedy… ,,chcę tylko byś była szczęśliwa”. Odpowiedziałam ,, spróbuję”. Wsiedliśmy na motor i zjechaliśmy w dół. Pierwszy zakręt był niebezpieczny ale Łukasz ,,wziął” go bez problemu… Niestety drugi był dla niego śmiertelny. Wjechaliśmy w drzewo, siedziałam na tylnim siedzeniu… spadłam. On najpierw uderzył głową o krawężnik a potem spadł na niego motor. Wszędzie było pełno krwi… popatrzyłam mu w oczy… nie były już takie piękne… oprócz miłości był w nich ból i cierpienie… zamknął je. Teraz co rok patrzę na jego oczy… wygrawerowane w marmurze… kładąc na grobie białą frezję i gałązkę jodły… żeby zawsze pachniał lasem….  

 

nasia1990 : :