Komentarze: 7
Była jasnooką blondynką, niska, nigdy nie podobała się chłopakom. On ją zauważył, spotykali się często. Chodzili razem na spacery po parku. Przy nim czuła się bezpieczna. Aż w końcu go pokochała. Uczucie spadło na nią niczym grom z jasnego nieba. Od momentu gdy się poznali... nic nie było tak jak dawniej. Jednak patrzyła na niego i milczała, czuła coś pięknego, ale nie miała odwagi by o tym mówić. Nie chciała wypowiedzieć tych słów, które mogłyby wszystko zmienić. Kochała go, ale nie potrafiła mu wyznacz uczucia.Po srogiej zimie przyszła wiosna, na drzewach jabłoni kwitły piękne białe kwiaty... delikatny wiaterek zapowiadał cos szczególnego. Spotkali się w parku na ławeczce pod wierzbą…ona wierząca w bezgraniczną miłość, która wypełniała jej serce... zamknięta we własnym świecie, który dzięki niemu odnalazła i on. Wszystko było idealne, oni sami byli idealni. Stali w tym parku milcząc przez chwile chwycili się za ręce... serca biły im coraz mocnej...
Czuła, że zaraz wydarzy się coś ważnego, co na zawsze zmieni jej życie.
Wiedziała, że jej ukochany czuje to samo co ona może powie to właśnie teraz?
Nie umiała już czekać a on przedłużał tą chwile, gdy chciała się odezwać delikatnym ruchem ręki położył jej palec na ustach i szepnął „cii…”. Ona wewnątrz wrzała. Była już na tyle dorosła by związać z nim się na zawsze ale i na tyle młoda by wyznać mu swoje uczucie. W końcu zaczął mówić, ręce mu drżały a głos zapadał się w gardle. „Kochana… wiem, że to co za chwilę powiem na zawsze zmieni nasze życie” jej serce biło tak mocno, że bała się żeby nie wyrwało się z piersi. On ciągną dalej „spotykamy się już od dłuższego czasu i chciałbym żeby tak było dalej jednak… czas na jakieś zmiany w moim życiu”. Dziewczyna rzuciła mu się na szyję, pocałowała w policzek i uniesiona emocją powiedziała: „Też cię kocham”. On odepchnął ją… i odparł:
„Dostałem pracę w Ameryce, świetnie płatną, wyprowadzam się”. Popatrzyła na niego ze łzami w oczach, odwróciła się i uciekła. Przepłakała nie jedną noc a on… więcej się do niej nie odezwał.